W Kalendarzu Szarej Sowy jest dziś Dzień Lalki Polskiej. Pokażę Wam przy tej okazji dwie panienki polskiej produkcji, które miałam okazję odświeżyć już chwilę temu.
Podesłała mi je Pani, która chciała odnowić lalki dla swojej babci. Chodziło więc o to, żeby nie zmieniać ich wyglądu, a także odświeżyć ubranka, w które kiedyś zostały ubrane.
Jak widać na poniższym zdjęciu, czas dał im się nieco we znaki.
It's the Polish Doll Day in Grey Owl's Calendar today. On this occasion I will show you two dolls of Polish production that I refreshed some time ago.
They were sent to me by a Lady who wanted renew the dolls for her grandmother. So, the important thing was not to change their apperearance to much and refresh their old clothes.
As you can see on the photo below, time gave them a toll.
Na pierwszy rzut poszła panna od Krawala. Po podgrzaniu suszarką bez problemu usunęłam fragment rączki z tułowia. W pierwszej kolejności skleiłam obie części klejem cyjanoakrylowym w żelu.
At first I took care of the lady made by Krawal. After I heated the doll with hair dryer a bit, I removed the piece of arm with no trouble. And I glued both parts using cyanoacrylate glue (the one in the form of a gel).
Klej sprawdził się bardzo dobrze, niestety plastik po tylu latach okazał się zbyt kruchy. Przy próbie włożenia rączki z powrotem nasada pękła. Ale nie w miejscu klejenia, tylko obok.
Drugie podejście było z klejem na gorąco. Wypełniłam oba fragmenty, skleiłam razem i tym razem zabieg okazał się skuteczny. ;)
The glue worked very well but unfortunatelly old plastic was to fragile after all these years. When I tried to put the arm back it broke again. Not in the place I glued it, but right next to it.
So my second attempt was with the hot glue. I filled both fragments with it and put togheter. And this time operation was successful. ;)
Później przyszła kolej na włosy. Były bardzo sfilcowane, ale udało się je względnie odratować.
Then I took care of hair. They were like felt, but I managed to save them more or less.
Krawalka dostała nowe rzęsy.
Krawal doll got new eyelashes.
I skompletowałam jej ubranko, po wypraniu go i drobnych poprawkach krawieckich.
And I completed her outfit after washing it and some minor tailoring corrections.
Później zajęłam się lalką wyprodukowaną przez Spółdzielnię Miś. Trzeba było naprawić rączki i poprawić fryzurę.
Then I fixed the doll from Spółdzielnia Pracy Miś (Cooperative Miś). Her arms nedded to be repaired and her hair style was in a very poor shape.
Ponieważ lalka miała kiedyś czepek, miałam uszyć dla niej nowy. Z tego względu ustaliłyśmy z Właścicielką, że zrobię tylko częściowy reroot, samej grzywki.
The doll used to have a bonnet, I was supposed to sew a new one for her. Because of that the Owner and I agreed, that I would make only partial reroot. Only the bangs.
Na zakończenie jeszcze pokażę Wam portret mojej własnej Krawalki. Wciąż siedzi goła jak ją fabryka stworzyła, ale mam pomysł jaki strój dla niej uszyję. ;)
At the end I will show you portrait of my own Krawal doll. She still sits naked as the fabric produced her, but I have an idea what outfit should I sew for her. ;)
Szewc bez butów chodzi. Pięknie odratowałaś lalki dla Pani Babci, a Twoja własna goła siedzi :) Jestem ciekawa jaką jej kreację zrobisz. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie tak jest. Mam całkiem fajny pomysł na strój dla niej, tylko z terminami krucho. :)
UsuńPozdrawiam!
Wszystkie są bardzo wyjątkowe! Pięknie je odmłodziłaś ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńThe girls will love them! So pretty.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńJesteś cudotwórca , lalki dostały drugie życie piękne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPodziwiam Cię za to, ile serca wkładasz w każdą przemianę laleczek :)
OdpowiedzUsuńMnie cieszy to, że ludzie chcą naprawiać takie pamiątki (lalki i nie tylko), że nie wszystko ląduje na śmietniku. W końcu - to są rzeczy, z którymi wiążą się wspomnienia.
UsuńKamelio jesteś prawdziwą mistrzynią igły (i nie tylko), pięknie odratowałaś lalki. Jestem bardzo ciekawa jaką kreację sprawisz swojej krawalce.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJuż niedługo zdradzę Wam co nieco. ;)
Jakie fajne te laleczki! Podobną ma moja ciocia, i leży u niej juz z 30 lat jak nie lepiej.. Obserwuję, ciekawie przerabiasz te lalki!
OdpowiedzUsuńDokładnie, te lalki mają za sobą już długą historię. :)
UsuńDlatego cieszę się, że ktoś chciał je odratować.
Bardzo lubię oglądać, jak dajesz takim "zmęczonym życiem" laleczkom drugą szansę, by nadal mogły cieszyć właścicieli! Z każdą z nich na pewno wiąże się mnóstwo wspomnień :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo. :)
UsuńTak jak mówisz, niby to tylko przedmioty, ale jednak przywołują wspomnienia.
No sabía que en Polonia se celebraba el "Día de las Muñecas", me parece maravilloso.
OdpowiedzUsuńEs muy satisfactorio dar una nueva vida a las muñecas, has hecho un trabajo excelente.
Saludos.
Welcom on my blog! :)
UsuńIt is not the official holiday, it's a day our dolly blog community invented. But I think it's a really great idea. :)
Best regards!
Not sure about those Krawal dolls Joanna, they have spooky eyes. But I do like the little doll in he bonnet, she's a cutie pie. :)
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Yes, they do! But I wanted to have one anyway. ;)
UsuńHugs!
Bardzo lubię posty, w których prezentujesz swoje krawieckie cudeńka, ale chyba jeszcze bardziej wolę te, w których pokazujesz odrestaurowane lalki. Potrafisz naprawić nawet najbardziej zniszczone lale :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Staram się jak mogę, bo wiem, że komuś zależy. To daje ogromną satysfakcję, gdy taka "operacja" się powiedzie. :)
UsuńFajnie, że próbowałaś naprawić lalę. Ładne ubranka! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
UsuńPodziwiam za cierpliwość ratowania "styranych" lal :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam się jednak bez bicia, że nie zawsze zachowuję spokój... ;)
UsuńCudowne! U mojej babci jeszcze jest kilka takich,ale dobrze się trzymają ☺
OdpowiedzUsuńWitaj u mnie na blogu!
UsuńTe lalki są dosyć wytrzymałe, ogólnie jest sporo egzemplarzy w świetnym stanie. Ale niektórym czas daje trochę popalić. ;)
Jak miło patrzy się na takie odświeżone staruszki. Dobra robota :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńLalunie są wspaniałe, odświeżone wyglądają jeszcze lepiej. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzypomniały mi się lalki mojego dzieciństwa. Sentymentalnie mi się zrobiło... Jakie to jest super i słodkie, że dajesz drugie życie takim lalkom!
OdpowiedzUsuńA to się cieszę. :)
UsuńDziękuję!
Mnie te lalki przerażają... 0_o
OdpowiedzUsuńHaha, no widzisz. Mają dosyć... wyraziste oczy. :D
UsuńTwoja dziewczyna ma takie złote włosy! <3
OdpowiedzUsuńPoddałabym się na sam widok tych sfilcowanych, ble :P Rerootowana wygląda jak nowa, dobrałaś idealnie kolor :) Zastanawiam się, czy nie byłoby dobrym pomysłem zrobić/kupić peruki dla tych lalek. Oryginale włosy są krótkie, więc czepek nie odstawałby zbyt mocno, oryginalne włosy byłyby zachowane, a lalki dostałyby nowe fryzury.
Chociaż z drugiej strony, przy tak wiekowych zabawkach pewnie bardziej liczy się sentyment, niż upiększanie lalki na siłę...
Tak, moja jest w bardzo dobrym stanie. Wystarczyło odszorować. ;)
UsuńTen filc i mnie przeraził, ale jakoś się udało. Nie jest "jak nowa", ale wygląda nieźle.
Te Misiowe panny rerootuje się całkiem nieźle, ze względu na "trepanowane" głowy - dostęp jest łatwy. Kwestia tylko ilości dziurek...
nie mogę wyjść z podziwu
OdpowiedzUsuńnad każdym Lalkomaniakiem,
który tyle czasu i energii
wkłada w renowację...
To prawda, takie naprawy zajmują mnóstwo czasu.
UsuńOh my goodness, Camellia.... you are so good. I can't believe you completely restored that doll. She looks amazing! I think you could open your own "doll hospital" there!!!!
OdpowiedzUsuńWell, I could - but that would mean the end of sewing. It's too time-consuming. So I won't. ;)
Usuń