Dziś historia dwóch lalkowych nieszczęść.
Pierwszy z bobasów trafił na psiaka, który go nie oszczędził. Na szczęście główka nie ucierpiała.
Today there will be two stories of dolls' misfortunes.
First baby doll hit on a dog who didn't spare it. Fortunately the head was not damaged.
Uszyłam nowy brzuszek, a potem poskładałam lalkę z powrotem w całość. Rączki i nóżki były niestety zbyt zniszczone, trzeba było znaleźć części zamienne.
I sewed new belly and then put the doll whole again. Hands and legs were too damaged, some spare parts were necessary.
Lalka dostała także nowy strój.
I made also new outfit for the doll.
Tradycyjnie zdjęcia "przed i po".
"Before and after" photos of course.
Druga historia jest nieco bardziej dramatyczna.
The second story is a bit more dramatic.
Lalka została znaleziona podczas spaceru, gdzieś nad rzeką. Wyglądała... bardzo kiepsko. Szczerze powiedziawszy, kiedy dostałam zdjęcie z pytaniem o możliwość naprawy - z lekka zwątpiłam.
Przykre jest to, że czyjaś zabawka została tak potraktowana. Zresztą jakakolwiek rzecz.
This doll was found during the walk, somwhere by the river. She looked... really bad. To be honest, when I got the photo and question about the repair - then I doubted.
It's so sad that someone's toy was treated like this. Anyway, that some thing at all was treated like that.
To zdecydowanie był jeden z cięższych przypadków.
Co najdziwniejsze - prawie wszystkie maziaki udało się domyć przy pomocy szorowania i bezacetonowego zmywacza do paznokci. Zostały jedynie maleńkie plamki na gałkach ocznych. I jedna niewielka na nosie.
Lalka dostała nowy brzuszek, rzęsy i ubranko. A pękniętą nóżkę udało się całkiem nieźle skleić, tylko nie zrobiłam zdjęcia po naprawie. Zorientowałam się, jak bobas już od dawna był w swoim nowym domu. Musicie mi uwierzyć na słowo. Mistrzostwo chirurgi plastycznej może to nie było, ślad został. Ale przy tak dużym pęknięciu i tak uznaję sklejenie tego za sukces. ;)
This was definitely one of the most serious cases.
What's most surprising - almost all stains disapeared thanks to scrubbing and polish nail remover without the acetone. There are only tiny dots on eyeballs left. And the small one on the nose.
Doll was given new belly, eyelashes and clothes. And I managed to glue the broken leg quite nicely. I don't have the photo after repair but I noticed that when the baby doll was already at her new home. So you have to take my word for it. It wasn't the mastery in plastic surgery of course, there was a sign of it. But I think that with the crack so big it went quite well. ;)
Na koniec zdjęcie "przed i po".
"Before and after" photo at the end.
Takich i podobnych bobasów to ja nie trawię :(
OdpowiedzUsuńco jednak i tak czapki z głów dla Twoich umiejętności :D
Sama nie mam takich lalek, ale moja Córcia ma i bardzo lubi się nimi bawić. :)
UsuńTe też mają swoje właścicielki, które są zadowolone, że lalki znów są w całości. :)
Jestem wzruszona historią bobasów! Łatwo nie miały, ale na szczęście trafiły w dobre, opiekuńcze ręce. Jestem pod wrażeniem rezultatów Twojej pracy, są zdumiewające!
OdpowiedzUsuńDobrze, że ktoś postanowił je naprawić. :)
UsuńBiedactwa, całe szczęście że trafiły do Ciebie. Zwierzak to zwierzak - nie rozumie, ale żeby świadomie tak niszczyć zabawki, tego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. To mną mocno poruszyło. Niby "tylko" zabawka, tylko rzecz. Ale po co niszczyć w tak okropny sposób?
UsuńPo naprawie są jak zupełnie inne lalki. Dobra robota.
OdpowiedzUsuńTakie lalki zupełnie nie są dla mnie
Tak jak pisałam wyżej - i ja takich u siebie nie mam. To zabawki dziewczynek, które teraz mają je znów w całości. :)
UsuńFantastic repair job on both of these dolls. They look great. I felt so bad for that second doll. It looks absolutely tragic. I'm glad you were able to clean and repair the doll for the owner. The outfits are cute.
OdpowiedzUsuńThank you. Yes, the second story is so sad. Why anybody would do thing like that?
UsuńChylę czoła! 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńFantastyczna z Ciebie Pani chirurg, ja bym się nie podjęła z dwóch powodów: ogrom zniszczenia i... no, cóż tez nie znoszę takich lalek, nigdy, nawet we wczesnym dzieciństwie nie chciałam takich mieć. Efekt końcowy Twoich wysiłków jest niewiarygodny !
OdpowiedzUsuńCo jednak przerażające-znęcanie się nad lalką jakiegoś pewnie nastolatka to preludium do torturowania zwierzaka....
Dużo dziewczynek jednak lubi się bawić takimi lalkami, z moją Córą na czele. Ja cieszę się, że nie wszyscy z automatu wyrzucają wszystko na śmietnik, że mają sentyment do rzeczy i chcą je naprawić.
UsuńPoor dolls. I'm so glad you were able to help them. They look much happier now.
OdpowiedzUsuńPoor indead. But luckily both "surgeries" were successful. ;)
UsuńKochana dokonałaś cudów!!! Niesamowita metamorfoza! Jak zobaczyłam tą drugą lalkę to aż łzy mi w oczach stanęły :( Przykre.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę!
Na szczęście się udało. :)
UsuńI Tobie miłego dnia! :)
Nie lubię bobasów co zapewne już wiesz, ale chylę czoła za naprawę. Nigdy nie będą wyglądać jak nowe, ale starymi też bym ich nie nazwała. Dostały drugie życie niczym w toy story.
OdpowiedzUsuńCzasem jednak "stara-nowa" lalka jest lepsza od takiej prosto ze sklepu. :)
UsuńPrzyznam, że podziwiam Twoją determinację w ratowaniu lalek. Przecież ten czas, pewnie niemały, mogłaś spożytkować na swoje projekty. Tak przez nas podziwiane. W końcu takie bobasy w SH można kupić za grosze. Tym bardziej podziwiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Szara Sowo. :)
UsuńOczywiście, że można. Tylko czasami z jakimś przedmiotem wiąże się dużo wspomnień, sentymentów, a w przypadku dzieci przywiązania do ulubionej lalki. I tego nie da się kupić.
Świetna wprawka w ratowaniu- też nie lubię takich bobasów, ale do ćwiczeń to dobry materiał :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że ktoś chciał je ratować. :)
Usuńpodziwam i zapał i trud i efekt!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Inko. :)
UsuńAsiu jestem pod niesamowitym wrażeniem Twoich umiejętności, lale dostały drugie życie. Jestem w mniejszości, ale takie bobasy lubię.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Lenko. :)
UsuńI to jest piękne, że każdy może lubić co innego. :)
What a wonderful new life you have given those poor dolls Joanna. Their owners must be thrilled with them now. Love their little outfits, the dolls look much happier in them.
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
I already know they are - both dolls are back in their homes. And that makes me very happy! :)
UsuńFantastyczne efekty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńOjej... na tej drugiej chyba wyżył się ktoś nieszczęśliwy...
OdpowiedzUsuńMożliwe. Moim zdaniem jednak lepiej wyżyć się biegając 10 km lub przekopując ogródek, niż niszcząc jakąkolwiek rzecz...
UsuńJa też nie jestem fanką bobasów, ale to, co spotkało drugą z uratowanych przez Ciebie lalek pachnie jakimś psychopatą. Pies swoją drogą, ale kto masakruje niechcianą zabawkę w taki sposób? Nie lepiej oddać ją komuś, kogo ucieszy?
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiły do Ciebie, odmieniłaś je naprawdę czarodziejsko :)
Pies to pies. Wpadło w zęby coś do zabawy, to najlepiej to rozerwać na strzępy. Psie prawo (choć na szczęście moje psy nigdy niczego tak nie niszczyły).
UsuńW drugim przypadku zdecydowanie niepokojące jest to, że ktoś tak postąpił.
Na szczęście wróciły już do swoich domów i wszystko się dobrze skończyło. :)
Mistrzowska robota, podziwiam. Jesteś "lekarzem lalek".
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńPrzykro patrzeć na zdjęcia "przed", zwłaszcza drugiej lalki. Nie rozumiem po co ktoś zniszczył te laleczki i to jeszcze w tak brutalny sposób. Naprawdę przykro, ale cieszę się, że wylądowały w twoje ręce. Metamorfoza wyszła genialnie!
OdpowiedzUsuńW przypadku pierwszej to był wypadek. Ale zgadzam się co do drugiej.
UsuńCałe szczęście już po sprawie. :)
Joanno - te dwa lalkowe nieszczęścia odmieniłaś jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Bardzo przejmujące oba zdjęcia "przed". Zwłaszcza druga lala - która woła o ratunek...
OdpowiedzUsuńZrobiłam wszystko, co w mojej mocy (i mojej maszyny do szycia). :)
UsuńOh my god, you are absolutely amazing!!! You could start your own doll hospital!!! Not only did you do such a great job, the baby looks so happy, now!! You are so talented, Camellia!!
OdpowiedzUsuńThank you, April! I'm trying to do my best. :)
UsuńBiedulki, widać że swoje przeszły, a teraz wyglądają pięknie, już ich nic nie boli, dobry lekarz z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńStaram się. :)
UsuńPoor baby dolls! Great work done by you, now these dolls can smile again! :)
OdpowiedzUsuńThank you! I'm very glad I could help.
UsuńOczywiscie, taknjak poprzedniczki, zachwycam sie efektami pracy. Mam pytanie odnośnie rzęs, jakie to rzesy i gdzie mozna kupuc, bo córka kilka bobasow zakupila w ciuchlandzie, a ich stan... No wymaga pewnych napraw
OdpowiedzUsuńTe rzęsy akurat kupowałam na alledrogo. Jeśli chciałabyś konkretne namiary, to napisz proszę do mnie maila (formularz kontaktowy jest po prawej stronie w okolicach tytułu posta) - podrzucę link.
UsuńNiewiarygodne, jak wspaniale naprawiłaś te lale! Super!
OdpowiedzUsuńDzięki, Olu. :)
UsuńJesteś NIESAMOWITA! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuń